środa, 19 lutego 2014

Część druga: Rozdział 8 cz 2

Harry dręczy mnie od dobrej godziny bym w końcu coś zjadła. Za każdym razem protestuję, wywołując u niego złość. Co mam poradzić na to, że nie mogę jeść w tak wielkim stresie. Martwię się o mojego aniołka. Pól godziny temu zabrano ją na dodatkowe badania. Spała, nie wiedziała nawet co ją czeka i chyba tak jest lepiej.
- Pójdę coś kupić- Styles odezwał się po dość długiej ciszy.
- Tak, kup sobie coś- Mrozi mnie wzrokiem, ale wzruszam ramionami.
- Tobie też coś kupię
- Yhym- Mruczę by dał mi spokój i w końcu poszedł. Byłam wdzięczna, że był tutaj, ale nie gdy marudził, jęczał, narzekał i wiercił się w nieskończone na krześle. Rozsiadam się wygodnie i oddycham głęboko.
- Sky?- Słyszę ten kojący głos i od razu zrywam się z miejsca. Rzucam mu się na szyję. Przytula mnie.
- Dobrze cię widzieć, Niall- Mówię wciąż przyklejona do jego klatki.
- Nie mógłbym nie przyjechać do tego aniołka- Uśmiecham się i patrzę mu głęboko w oczy.

Z perspektywy Harry'ego.

W sklepiku na parterze kupiłem jedzenie dla siebie, Darcy i mimo protestów dla Sky. Rozumiałem, że była zdenerwowana, bo ja sam byłem, ale to nie oznacza, że nie ma jeść. Wsiadłem do windy i ruszyłem na wyznaczone piętro. Cieszyłem się, że moje i Sky relacje zaczęły sie poprawiać. Może to głupie, ale wieżę , że mamy szansę. Kocham ją i Darcy. Są ważne w moim życiu i chciałbym mieć z nimi przyszłość. Mam nadzieję, że Sky też. Wyszedłem z windy i ruszyłem. Moje nogi odmówiły posłuszeństwa gdy mój wzrok zatrzymał się na dwóch osobach. Niall i Sky. Jego ręce oplatały jej talię, ona bawiła się jego włosami. Nie! Tylko mi mogła tak robić. Patrzyli w swoje oczy. Zamknąłem oczy z wściekłości, a gdy je otworzyłem ich usta złączyły się w pocałunku. Zacisnąłem szczękę i pieścić, które aż przybrały kolor biały. Ruszyłem w ich stronę twardym i stanowczym krokiem. Odciągnąłem tego skurwiela od niej i zetknąłem swoją pieści z jego twarzą, wykrzywiając ją jeszcze bardziej. Niespodziewany tym ciosem zatoczył się na ścianę. Podszedłem do niego i uderzyłem w krocze, brzuch i twarz. Gówno obchodziły mnie krzyki Sky i innych. Jego twarz była we krwi. Byłem cholernie dumny. Sky jest kurwa moja! Rozdzieliła nas ochrona, która kazała mi opuścić szpital. Zrobiłem jak kazali, bo wiedziałem, że już jej nie tknie. Ma za swoje skurwiel.

Z perspektywy Sky

Nie wiem co się ze mną stało, że go pocałowałam. To było takie nagłe, spontaniczne, a teraz Niall cierpi przez moją głupotę. Jestem zła na siebie i Harry'ego. Rozumiem, że był zły, ale coś takiego? Nie wierzę, że jest tak zimny. Zraniłam go, ale to nie powód do wyżywania się na Niallu przy wszystkich, nie wiem co chciał osiągnąć. Jestem zła i nabuzowana emocjami. Szaleją we mnie jak tornado i ja sama boję się nadejścia mojego wybuchu. Siadam na krześle żeby ochłonąć.
- Przepraszam to moja wina. Nie wiem co się ze mną dzieje- Mówię do Nialla patrząc w ścianę.
- To nie twoja wina- Niall wzdycha.

Nie czuję już gniewu, a jedynie niewyobrażalnie wielki smutek.

__________________________________________

Nalezą się wam ogromne przeprosiny, a mi niezły strzał na dupę. Obiecałam, ale spieprzyłam ;/ nie będę się tłumaczyć, choć mam uzasadnienie, ale uważam, ze nie warto bo to nic nie zmieni. Powinnam  dodać teraz jakiś mega długi rozdział, ale przychodzę z takim strasznie krótkim :c Muszę was niestety rozczarować ( znowu :c), a mianowicie chodzi o to, że chcę już zakończyć te opowiadanie i będę często pisała na telefonie przez co rozdziały będą krótkie i pewnie z błędami :( pocieszeniem jest, że w tedy będą szybciej. Nie zdziwię się jak nie będzie komentarzy. Przepraszam

2 komentarze:

  1. Komentarze należą ci się jak każdemu blogerowi,za sam wkład.Nie powiem jestem rozczarowana i to trochę bardzo no ale cóż..Każdy ma też życie osobiste (chyba że jesteś hejterem) którym jest bardziej zajęty niż blogiem.Rozumiem cię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. taka sobie ta 2 cz tego rozdzaiłu

    OdpowiedzUsuń