sobota, 13 lipca 2013

Rozdział 4

Z dedykacją dla wszystkich czytających :*
____________________________________________
Przewróciłam się na drugi bok. Uderzyłam w coś twardego. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego Malika. Spojrzałam w jego oczy które były cudowne. Pojawiła się w nich iskierka.
- Jak się spało?- Wymruczał mi do ucha. Rozciągnęłam się.
- Dobrze- Pocałowałam jego usta i wstałam z łóżka. Zostawiłam go samego i poszłam do mamy. Gdy weszłam do jej pokoju zobaczyłam że jest już ubrana.
- Mamo? Dlaczego sama się ubrałaś?- Spytałam w szoku. Uśmiechnęła się.
- Chciałam ci pokazać że sama potrafię. Po za tym smacznie spałaś.- Ukucnęłam przy niej i przytuliłam się do niej.
- Przepraszam- Wymamrotałam. Zrozumiałam że mama jest szczęśliwa gdy sama może wykonać tak proste czynności, że nie potrzebuje mojej pomocy.
- Sky nie masz za co. Doceniam że się starasz. Zrobiłaś dla mnie tak dużo teraz ja muszę zrobić coś dla ciebie.- Powiedziała. Odsunęłam się i wstałam.
- Już nie pracuję w Nando's.- Powiedziałam siadając na łóżku.
- Dlaczego coś się stało?- zapytała zmartwiona.
- Nie. Zamykają bo robią remont.- Skinęła głową i położyła rękę na moim kolanie.
- Kocham cię Sky.
- Ja też cię mamo kocham- powiedziałam i wyszłam z pokoju. Wróciłam do Zayna. Leżał w samych bokserkach. Wczołgałam się obok niego. Przygryzłam wargę na jego widok. Wyglądał tak cudownie. Potargane włosy, jego lśniąca skóra. Był strasznie pociągający. Zbliżyłam swoje usta do jego. Gdy pocałunki stały się gorące znalazłam się nad nim. Moje kolana były po obydwu stronach jego bioder. Jego ręce powędrowały na moje pośladki. Gdy zaczął dobierać się do moich majtek usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Zaśmiałam się i zeszłam z niego.
- Proszę- Powiedziałam a w drzwiach pojawiła się mama.
- Zrobiłam śniadanie- Powiedziała uśmiechając się a po chwili zniknęła. Wstałam i poszłam się ubrać. Założyłam krótkie spodenki i t-shirt. Gdy wróciłam do pokoju Malika już nie było. Poszłam więc do kuchni gdzie zastałam mamę oraz mojego chłopaka którzy śmiali się w najlepsze. Usiadłam obok Zayna.
- Co was tak bawi?- Spytałam na co mama się zaśmiała.
- Zayn opowiadał mi kawał o blondynce.- Nie lubiłam kawałów o dziewczynach w tym kolorze włosów może dlatego że moje włosy są blond? Wzięłam kanapkę i dałam kilka kęsów. Obraz przed oczami zaczął mi się zamazywać a wszystko w oków wirować. Czułam się jak na karuzeli która nie chciała się zatrzymać.
- Wszystko w porządku?- Usłyszałam troskliwy głos Malika. Najwidoczniej byłam blada. Nie wiem co się stało że zrobiło mi się słabo. Mam dwa przypuszczenia. Pierwsze to widok taty a drugie to po prostu spadek ciśnienia.
- Tak- Powiedziałam odkładając nagryzioną kanapkę. W pomieszczeniu rozległ się dźwięk dzwoniącego telefonu. Poznałam sygnał iż był to sygnał na moim telefonie. Wstałam lekko się chwiejąc. Podniosłam telefon. ' Mike' Przeczytałam nazwę kontaktu. (M-Mike S- Skylar)
M: Cześć.
S: No hej co chciałeś?
M: Chodzi o-o no-no..
S: No mów
M: Pojedziesz z nami nad jezioro?
S: I to bałeś mi się powiedzieć?
M: No bo ty nigdy nie chcesz.
S: O której?
M: Za godzinę i spotykamy się przy piekarni.
S: Okej to do zobaczenia.
Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na swoje miejsce. Spojrzałam na Maika który miał pytającą minę. Stanęłam za nim. Swoimi rękoma oplotłam go.
- Jedziesz ze mną nad jezioro?- Wyszeptałam mu do ucha.
- Dobra.- Odeszłam od niego.
- Mamo jadę nad jezioro!- Krzyknęłam wchodząc do łazienki. Usłyszałam jakieś śmiechy. Założyłam na siebie strój kąpielowy oraz przemyłam twarz zimną wodą.

Gdy dojechaliśmy ścigaczem na miejsce byli już tam wszyscy. Bynajmniej tak mi się zdawało bo nie wiedziałam kto dokładnie jedzie. Dziewczyny przywitały się ze mną a chłopacy z Zaynem ale zaraz potem ze mną. Nie zauważyłam Stylesa i Sashy. Zapowiada się cudowny dzień. Dlaczego ich nie lubię? Dlatego iż Styles jest bezwartościowym gównem. Chce zaliczyć jak najwięcej panienek. Przecież ma dziewczynę. Nie sądziłam że Sasha jest taka naiwna.
- To jedziemy?- zapytała. Tylko my byliśmy motorem reszta jechała na skuterach.
- Nie.
- Czemu?- Zanim dostałam odpowiedź obok nas podjechał ścigacz. Czarny z dodatkiem białego. Wyglądał na błyskawicznie szybkiego. Zayna też był dobry ale ten był chyba lepszy. Dopiero teraz zauważyłam kto na nim siedzi. Harry. Świetnie. Sasha podeszła do mnie i mocno uściskała.
- Dawno nie gadałyśmy. Musimy sobie kupić piwko i pogadać tak jak kiedyś.
- Taaakk- Przeciągnęłam. Kiedyś Sasha była jedną z moich najlepszych przyjaciółek. W sumie nic takiego się nie stało żebyśmy się nie lubiły. Tak samo z siebie wyszło.
- Tylko nie wypijcie za dużo bo niektórzy potem nie wiedzą co robią- Odezwał się kędzierzawy. Jeszcze jedno słowo a uduszę. Spojrzałam na Zayna który prawie zabijał Stylesa wzrokiem. Chyba się nie polubili.
- Dobra jedziemy!- Krzyknął Max. Przełożyłam nogę i usiadłam. Uwielbiam wyk tych silników. Zaraz ruszyliśmy. Zayn nie należał do tych którzy wolno jeżdżą. Był strasznym świrem na swojej maszynie. Wszyscy jechali przed nami. Gdy tylko znaleźliśmy się na prostej drodze Zayn wyprzedził wszystkich oprócz Stylesa w mgnieniu oka. Malik spojrzał na Harrego a on na niego. To nie wróży nic dobrego. Poczułam jak przyśpieszamy. Teraz debile będą się ścigać. Nie bałam się bo wiele razy już jechałam gdy Zayn się ścigał. Bardziej obawiałam się o Sashe. Nigdy nie przepadała za szybką jazdą. Jedno było pewne, jeśli teraz któraś z maszyn obali się to żaden z nas nie przeżyje. Jesteśmy bez kasków. Spojrzałam na Sashe która z całej siły ściskała Harrego. Coś krzyczała ale nie szło nic zrozumieć. Ja za to śmiałam się i krzyczałam coś w stylu ' szybciej'. Dałam Malikowi pełną swobodę ponieważ nie chwyciłam się jego.
- Zwolnij idioto!- Krzyknęła Sasha do Harrego który nas zaczął wyprzedzać. Zwolnił ponieważ został w tyle.

Gdy dotarliśmy na miejsce do Zayna podeszli chłopacy.
- Idioci! Chcieliście się pozabijać!?- Krzyczeli. Zayn zaśmiał się.
- Kto jedzie ze mną?- zapytał w śmiechu.
- Ja nie- Padały słowa.
- Widzicie jaką mam odważną dziewczynę- Powiedział dumny Malik obejmując mnie w pasie.
- Następnym razem to ja będę się ścigać- Powiedziałam śmiejąc się.
- Chcesz?- zapytał Erick.
- Pewnie- Odpowiedziałam pewna. Zostałam pociągnięta za rękę. Odwróciłam się żeby zobaczyć któż to taki. Sasha. Szła bez Harrego.
- Ale była jazda nie?- Zapytałam.
- Ani mi nie mów! Zabije Harrego. Palant.
- Tak wiem- Wymsknęło mi się. Spojrzała na mnie pytająco. Posłałam jej sztuczny uśmiech.
- I tak co u ciebie?
- Jestem wolna jak ptak!- Zaśmiałam się- Zamykają Nando's więc zostałam zwolniona.
- No to czas zacząć świętowanie
- O czym gadacie?- Podbiegła reszta dziewczyn.
- O tym że trzeba uczcić to że Sky nie ma pracy.
- Serio?- Pytały. Pokiwałam głową. Gdy doszłyśmy na plaże rozłożyłam swój ręcznik obok Margaret.  Z drugiej strony była Sasha.
- Gdzie masz Stylesa?- Spytała Donna Sashe.
- Mam na niego focha- Wybuchłyśmy śmiechem.   Położyłam się w ciuchach na kocu. Nagle ktoś zaczął od tyłu mnie łaskotać. Wiłam się i śmiałam na głos. Po chwili zostałam niesiona jak panna młoda. Był to mój cudowny chłopak.
- Nie! Zayn nie!- Krzyczałam a ten się śmiał. Wszedł ze mną na pomost. Gdy byliśmy na jego końcu wrzucił mnie do wody a następnie sam wskoczył tylko przed tym zdjął ubrania. Ja niestety ich nie zdążyłam zdjąć.
- Zabije cię- Powiedziałam.
- Też cię kocham.- Musnął moje wargi. Oddałam pocałunek. Gdy nasze języki toczyły walkę oplotłam swoje kolona na jego biodrach. Ręce powędrowały na kark.
- Ej ej! Nie w wodzie!- Usłyszeliśmy krzyki z plaży. Zaśmiałam się. Zanurkowałam i popłynęłam w stronę plaży. Gdy wyszłam z wody zdjęłam mokre ubrania. Gdy nachyliłam się żeby je położyć na kocu spotkałam się wzrokiem z Harrym który miał za nami ręcznik. Patrzył jakby był zły.
- Idę po piwo idziesz ze mną Sky?- Zapytała Margaret.
- Tak- Oderwałam oczy od Stylesa i poszłam za Margaret.
- Opowiadaj- Powiedziała gdy szłyśmy po trawie.
- Widziałam wczoraj tatę.
- Co on tu robi?
- Nie wiem.
- No a jak z Zaynem?
- Ok ale jeśli ci chodzi o to... to po staremu- zaśmiałam się.
- Aha- Powiedziała znudzonym głosem.
- Jutro idę do babci na tydzień
- Żartujesz? To zajebiście może będzie tam...- Mówiła cała w skowronkach gdy przeszkodziła jej pani w obsłudze.
- Co podać?
- Cztery piwa z sokiem.- Wzięła pieniądze które Margaret położyła i podała to o co prosiłyśmy. Ja wzięłam dwa i Margaret też. Wróciłyśmy na plaże. Usiadłyśmy na ręcznikach i zaczęłyśmy pić piwo. Reszta dziewczyn piła coś mocniejszego. Chłopacy kąpali się w najlepsze. Topili Mike. Biedak. Spojrzałam na Harrego który wychodził z wody. Jego mokre ciało, spływające krople oświetlone przez słońce. Mienił się jak diament. Mokre włosy które właśnie poprawiał, nieziemskie tatuaże które dodawały mu piękności, mięśnie które były idealnie wyrzeźbione, piękne oczy które wydawały się być nieprawdziwe. Był strasznie podniecający i pociągający. Przygryzłam wargę.
- Sky! Bo zaraz ci ślinka poleci.- Krzyknęła Margaret w tym samym momencie budząc mnie z przemyśleń. Zrobiło mi się głupio bo obok mnie siedzi Sasha.
- Mam nadzieję ze nie patrzyłaś na mojego Harrego- Powiedziała.
- No co ty. Na Zayna- Powiedziałam. Harry podszedł do nas. Usiadł koło Sashy i zaczął całować jej szyję.
- To na mnie nie działa Harry. Zaklepałam sobie że wracam z Zaynem- Co ona mówi? Ja jadę z Zaynem.
- Z Zaynem?- Wszyscy powiedzieliśmy równo.
- No co się tak dziwicie? Zapytałam się go a on powiedział że nie pojedzie szybko.- Zajebiście. Każdy chłopak przyjechał z dziewczyną więc na żadnym oprócz Harrego ścigacza nie ma miejsca dla mnie.
- Pojebało cię?- powiedział Harry na co ja się skrzywiłam.
- Nie. Pojedziesz z Sky.
- Ja z nią nigdzie kurwa nie jadę!- Zrobiło mi się nie miło choć odczuwałam to samo.
- Dlaczego?
- Bo jest dziwką.- Zacisnęłam zęby a moje ciało przeszedł nie przyjemny dreszcz. Co mu takiego zrobiłam? To on zachowywał się jak skończony debil.
- Co ty powiedziałeś?- Nawet nie wiem kiedy obok znalazł się Zayn.- Dziwką to ty możesz nazywać te panienki do których chodzisz.- Zaczyna robić się gorąco.
- No właśnie- powiedział swoim zachrypniętym głosem. Zayn go popchnął ale Harry się zaśmiał i tylko lekko zachwiał. Wiedziałam że to się dobrze nie skończy.
- Przestań- Wyszeptałam do Zayna. Odciągnęłam go na bok. Zaprowadziłam go na pomost.
- O co mu chodziło?
- Nie wiem. Po prostu się nie lubimy- Odpowiedziałam. Nastała cisza którą przerwałam- Lepiej mi wytłumacz dlaczego zgodziłeś żeby Sasha z tobą jechała?
- Powiedziała że się boi jechać z Harrym i czy jechałbym z nią wolniej. No więc się zgodziłem.
- I kompletnie o mnie zapomniałeś!
- Nie.
- Pójdę pieszo albo pojadę na hulajnodze.
- Sky!
- No co?!
- Mogę załatwić ścigacza od kumpla.
- Tak? tylko wiesz ja już piłam piwo!
- No to powiem że ma jechać z Harrym.
- Nie. Jedź z nią! Ja tu zostanę! Napewno jakiś fajny chłopak mnie przenocuje!- Moje nerwy puściły. Irytował mnie bardzo. Nie mogłam się pohamować żeby tego nie powiedzieć. Zeszłam z pomostu i poszłam na ręcznik. Nawet nie zatrzymał mnie. Nie jest to pierwsza nasza kłótnia. Były nawet gorsze. Takie w których prawie ze sobą zerwaliśmy.
- Co się stało?- Zapytała Donna gdy przechodziłam obok niej. Nic nie odpowiedziałam.
- Ej o co chodzi?- zapytał Max.
- Styles powiedział że Sky jest dziwką! Jeszcze trochę i by się z nim Zayn pobił no i z tego co widać Zayn z Sky się pokłócili- Powiedziała Margaret.
- Kurwa Styles! Dupek z ciebie! Nie wiesz nawet jaki z Sky jest anioł! To jest zajebista dziewczyna!- Mówił Mike. Kochałam go jak brata. Był zabawny i zawsze mogłam się do niego zwrócić z pomocą.
- On ma rację!- Mówiły dziewczyny. Harry był lekko zmieszany.
- Pff- Wydał z siebie dźwięk.
- Gdy miała 14 lat jej mama zachorowała na stwardnienie rozsiane. Ojciec je zostawił i wszystkim zajęła się właśnie Sky. Potrafiła połączyć szkołę z obowiązkami i nawet znajdywała czas dla nas. W tedy porzuciła wszystkie marzenia by tylko zaopiekować się mamą która wylądowała na wózku inwalidzkim. Gotuje obiady chodzi do pracy. Robi po prostu wszystko. Gdy zostawiła mnie dziewczyna to wpadłem w nałóg w tedy pomogła mi wybrnąć z niego. Zacząłem brać narkotyki. Teraz w życiu bym tego nie tknął. Mimo że było jej ciężko pomogła każdemu kto potrzebował pomocy a ty nazywasz ją dziwką?!- Wytarłam łzę która spływała mi po policzku Sasha przytuliła mnie. Zrobiło mi się głupio. Nie wiem dlaczego.
- Nie wiedziałem- Usłyszałam zachrypnięty głos.- Przepraszam- Wymamrotał. Skinęłam głową i napiłam się piwa.
- Wszystko mamy wyjaśnione więc wracamy do zabawy- Powiedział Erick. Chłopacy poszli do wody. Styles dziwnie się na mnie patrzył. Sasha podała mi butelkę w której pewnie znajduje się wódka. Wzięłam ją i upiłam kilka łyków. Skrzywiłam się na smak tego napoju. Poczułam jak procenty uderzają do mojej głowy. Chłopacy zaczęli krzyczeć że mamy wskakiwać do wody.
- One nie umieją!- zaśmiał się Justin. Poszłyśmy na pomost. Dziewczyny które nie umiały weszły do wody. Byłam ja, Sasha i Donna. Już po chwili Donna skoczyła. Sasha wzięła rozbieg i skoczyła na główkę.
- Salto salto!- Zaczął krzyczeć Mike. Zaśmiałam się. Wykonałam to.
- Kiedyś mnie tego nauczysz- Zaśmiał się Sasha.
- Pewnie!- Donna popisywała się i stawał na rekach. Chłopacy znów zaczęli topić się na wzajem.
- Pokłóciłaś się z Zaynem ?- zapytała Sasha
- Tak
- Kurcze masz pechowy dzień. Zaraz ci kogoś znajdę na pocieszenie- Mrugnęła.
- Jakie pocieszenie?- Prychnęłam.
- Takie tam
- Sasha! A ty z Harrym?
- Czy się pokłóciłam? Tak bo zachował się jak debil.- Sasha on taki jest. Zaczęłam płynąć w głąb jeziora. Gdy przepłynęłam zamierzoną ilość wróciłam na plaże. Obok siedział Max który jadł kebaba.
- Chcesz? Chcesz.- zaśmiałam się. Podstawił mi go pod nos.
- Nie chce!
- No masz!
- Max!- Odtrąciłam go ręką. Surówka i kawałek mięsa spadło na mój ręcznik.
- I co zrobiłaś?!
- To twoja wina!- Śmialiśmy się.Wzięłam to co wypadło z kebaba na rękę i wyrzuciłam. Następnie poszłam do łazienki umyć ręce które aż o to się prosiły. Otworzyłam drzwi i spotkała mnie niespodzianka. Harry we własnej osobie całujący przy ścianie jakąś inną. Współczuje ci Sasho chłopaka! Odkręciłam wodę i dopiero teraz zauważyli że ktoś tu jest.
- Cholera- Usłyszałam głos loczka i zaśmiałam się pod nosem. Dziewczyna szybko opuściła łazienkę. Dlaczego?! Teraz będę tu z nim sama.
- Sasha ci nie wystarcza?- Zapytałam.
- Jesteś zazdrosna?
- O ciebie?! Nigdy.- zaśmiał się i pokręcił głową.
- Przecież wiem że lubisz jak całuję twoja szyję.
- To nic w porównaniu do pocałunków Zayna- Patrzę mu w oczy i kłamię. Że ja tak w ogóle potrafię. Jego mięśnie napięły się pod wpływem moich słów.
- A może to ty jesteś zazdrosny?- Podeszłam do niego. Nic nie odpowiedział tylko przyciągnął mnie do siebie.- Nie za dużo na raz?- Powiedziałam i wyszłam.

Na plaży spędziliśmy jeszcze 2 godziny. Harry cały czas się do mnie uśmiechał a ja przewracałam oczami. Teraz byłam już nieźle wstawiona. Dziewczyny wpychały mi alkohol a ja się godziłam. Znów się upiłam. Jeszcze może zostanę pijaczką. Nie, lepiej nie. Postanowiliśmy iść na imprezę którą wynalazł Max z Mike. Przebrałyśmy się w imprezowe sukienki. Dostałam taką od Donny która wzięła dwie bo nie wiedziała którą założy. Chłopacy stwierdzili że nie będą za nami czekać i poszli bez nas. Zostałyśmy wpuszczone na imprezę. Nawet nie sprawdzili ile mamy lat. Weszłyśmy do środka i uderzyła w nas fala głośnej muzyki, światła i ludzie bawiący się w najlepsze. Okręciłam się wokół własnej osi ponieważ nagle wszystkie dziewczyny znikły. Zostałam sama na parkiecie. Wiedziałam że są nikłe szanse że je odszukam więc zaczęłam tańczyć w rytm muzyki. Dawno nie bawiłam się na takiej imprezie. Musze stwierdzić że zacznę chyba to robić częściej. Poczułam duże dłonie na moich biodrach. Zostałam przyciągnięta bliżej tej osoby. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Stylesa. Próbowałam się odsunąć. Ma dziewczynę a zabawia się z innymi.
- Nie zgrywaj niedostępnej- Wyszeptał mi do ucha i przygryzł jego płatek. Wypuścił zimne powietrze z swoich ust. Przeszedł mnie dreszcz. Najwidoczniej zobaczył to bo zaśmiał się gardłowo. Całował moją szyję zostawiając mokre ślady. Przygryzł kawałek mojej szyi znów sprawiając dreszcz i ciche jęknięcie. Przygryzł mocniej a z moich ust znów wydobył się cichy jęk który tak bardzo chciałam nie wydobyć. Pocałował obolałe miejsce. Jestem pewna że w tym miejscu mam teraz malinkę.
- Zatańcz ze mną- wyszeptał do mojego ucha. Zaczął kołysać nami w rytm muzyki. Byłam tak blisko niego że mogłam wyczuć wybrzuszenie w jego spodniach. Jedną ręką trzymał mnie za biodro a drugą kreślił linie na moim biodrze. Zaczął jechać swoją dłonią coraz wyżej. Podniósł moją sukienkę. Teraz jego dłoń kreśliła linie na gołym biodrze. Przysunął mnie jeszcze bliżej. Trzymał mnie w talii tak jakby bał się że ucieknę. Jego prawa ręka dostała się do moich majtek. Zaczął kreślić linię prowadząca do mojego miejsca intymnego. Odwróciłam się w jego uścisku przerywając jego ruchy. Podniosłam wyżej głowę by móc go pocałować. Jego ręce tym razem powędrowały na moje pośladki. Złączyliśmy swoje usta w pocałunku. Pierwszy raz mogłam poczuć smak jego warg. Smakowały tak, idealnie. Chciałam smakować ich cały czas. Gdy nasze języki wkroczyły do akcji zacisnął dłoń na moim pośladku wywołując tym moje jęknięcie. Zamruczał. Harry zaczął się cofać nie odrywając naszych ust od siebie. Gdy się zatrzymał podniósł mnie tak że moje nogi oplotły jego biodra. Lewa ręka trzymała kark a prawa bawiła się jego włosami. Pociągnęłam go a w tedy jęknął. Wywołało to we mnie falę ciepła. Nasze pocałunki były coraz bardziej zachłanne. Nie mogliśmy się od siebie oderwać. Na pewno procenty tez miały w tym swoją rolę. Znaczy się we mnie bo Harry nie pił. Czegoś takiego jeszcze nie doświadczyłam. Jego ręce zaciskały się na moich pośladkach albo kreśliły linię wzdłuż pleców.
- Sky?!          

____________________________________________________________________

Trochę się działo. Mam nadzieję że się wam podoba. Dodawajcie się do obserwowanych i komentujcie :*
W następnym rozdziale Sky wyjeżdża na wakacje.

2 komentarze= next
3 komentarze= rozdział pojawi się w poniedziałek.



2 komentarze:

  1. Jaki rozdzial ... =-O Zajebisty malo powiedziane...
    Znowu nieudana próba Zayna ...
    Wyścig chłopaków...
    Sexowna akcja na plazy...
    Zdradzajacy Harry...
    Podniecajacy moment na dyskotece ...
    Przerażenie.... kto powiedzial Sky..,?
    Mam pewne podejrzenia ... czekam na kolejny rozdzial... przez chwile myslalam ze czytam nie ten blog ... po prostu swietnie... widac ze alkohol niezke dziala na Sky ... Oby tak dalej Harry i łozko :-* xdede

    OdpowiedzUsuń