- Pieprzone dzieciaki- Warknął Styles a do moich oczu napłynęły łzy. Oparłam głowę o szybę. Nie chciało mi się już spać. Czy moje przypuszczenia zostały właśnie potwierdzone? To w jaki sposób przed chwilą się wypowiedział powinno być dla mnie potwierdzeniem. Chwyciłam swój brzuch i chwyciłam za skórę. Czułam ból ale nie przeszkadzało mi to. Nie chciałam tego dziecka. Wydaje się to skomplikowane ale pod żadnym względem nie jest. Chcę je mieć gdy zapominam o tym że Harry go nie chce. Tracę nadzieję i świadomość że tak będzie gdy staje przed nim i patrzę w jego oczy. Widzę coś co nie pozwala mi myśleć że Harry będzie gotów zostać ojcem. Może widzę w nim nastolatka? Nie wiem. Nie wiem już nic. Boję się swojej przyszłości. - Co chciałaś mi powiedzieć?- Spytał i wyrwał mnie z przemyśleń.
- Nie ważne. Nie lubisz dzieci?- Oderwał wzrok od drogi i spojrzał na mnie lekko zdezorientowanym wzrokiem.
- Lubię. Skąd to pytanie?
- No bo przed chwilą tak...- Urwałam nie mogąc dobrać odpowiedniego słowa.
- Poniosło mnie
- To znaczy że chcialbyś miec dzieci?- Nie chcę mówić ale nie moge się powstrzymać.
- Chciałbym ale nie teraz. Całe życie przede mną- Przed nim? To znaczy że nie chce ze mną? Oh, łudzę się. Przecież to oczywiste że i tak ze mną zerwie. To jest Harry Styles! Nastała długa cisza którą przerwał Harry- Zawsze chciałem mieć dziewczynkę o imieniu Darcy- Uśmiechnęłam się do niego. Śliczne imię. Naszła mnie straszna ochota poznania płci mojego dziecka. - Zmieńmy temat
*
Stałam na środku drogi. W okół jakby nie było nic. Stałam nie wiedząc którą drogę wybrać. Mogłam iść prostu bądź w lewo i prawo. Moja intuicja zawsze mnie zawodziła. Nie miałam nikogo kto pomógłby mi dokonać wyboru. Boję się bo nie wiem co się stanie gdy wejdę do nie odpowiedniej. Co jeśli wszystkie z nich są koszmarem? Co mnie czekać na każdej z nich? Gdzie w ogóle jestem? Te pytania nie dawały mi spokojne. Moja psychika nie jest zbyt silna by wytrzymać takie napięcie. Serce waliło mi jak młot. Ciśnienie sięgnęło zenitu a moje ciało całe drżało. Nie, nie. Powtarzałam sobie w myśli. Nie chcę płakać. Może wydawać się oczywiste że mogłabym zawrócić ale co jeśli nic za mną nie ma? Jest tylko ciemność która przeraża mnie swoim wyglądem? Może to otchłań która ściągnie mnie na dno i pozbawi resztek życia wysysając ze mnie wszystkie uczucia. Nie chcę stracić tego co osiągnęłam. Najgorsze było to że wszystkie te drogi wyglądały tak samo. Zrobiłam krok. Potem kolejny i kolejny. Weszłam na lewą drogę. Szłam, szłam i ciągle nic. Mój oddech był szybki. W okół mnie był las. Doszłam na skraj drogi. Omal co nie spadłam z urwiska. Rozejrzałam się ale nie było niczego ani nikogo.
- Sky, sky- Usłyszałam wołający mnie szept. Rozejrzałam się ale nikogo nie było. Po chwili rozniósł się głośny śmiech. Przestraszona wybiegła z drogi. Nie myśląc racjonalnie wbiegłam do kolejnej ale znów towarzyszył mi ten przerażający śmiech. Zanosiłam się płaczem. Miałam wrażenie jakby serce chciało przebić moją skórę. Wbiegłam do strasznej ciemności uciekając od tajemniczego śmiechu. Spadałam. W okół mnie pojawiły się obrazy. Jakby sceny z filmu. Widziałam Nialla, Zayna, Harry'ego i dziecko. Upadłam na beton. Rozejrzałam się i to co zobaczyłam sprawiło że zaczęłam krzyczeć i panicznie płakać. Moje serce pękało. Znajdywałam się obok ciał osób wymienionych wcześniej.
- Sky! Sky!- Otwarłam szybko oczy i zerwałam się.- Wszystko w porządku?- Odwróciłam głowę w prawo i zobaczyłam Harry'ego. Koszmarny sen. Przytuliłam się do niego.
- Tak. Miałam koszmar- Odsunęłam się od niego i widząc że na dworze zaczyna świtać wstałam z łóżka. zadrżałam gdy podłoga okazała się lodowata.
- Dokąd idziesz?- Spytał zachrypniętym głosem.
- Do łazienki-Odparłam otwierając drzwi. Wyszłam z sypialni i weszłam do łazienki. Płytki okazały się być jeszcze bardziej zimne od paneli. Puściłam wodę w prysznicu. Ściągnęłam swoje ubrania i weszłam pod ciepły strumień. Wciąż miałam ten obrzydliwy obraz. Potrząsnęłam głową odganiając od siebie okropne obrazy. Wytarłam swoje ciało w czarny ręcznik i wyszłam z pomieszczenia. Skierowałam się do sypialni. Harry leżał w łóżku z lekko przymkniętymi oczami. Wyjęłam z szafy krótkie spodenki i czarną luźną bluzkę na ramkach.Założyłam ubrania na siebie. Gdy poczułam głód poszłam do kuchni. Wyjęłam z lodówki jajka. Przeszukałam szafki w poszukiwaniu patelni. Miałam zamiar przygotować jajecznicę. Po kilku minutach była gotowa. Wlałam gorącą wodę do kubka z ziarenkami herbaty. Gdy rozdzielałam jedzenie do kuchni wszedł Harry. Zajął miejsce przy stole i bawiąc się podkładką czekał aż postawię przed nim talerz. Gdy to wykonałam usiadłam na przeciwko niego. Ciągle spoglądał na zegar. Było niezręcznie cucho.
- Chyba- Powiedzieliśmy w tym samym czasie.
- Mów- Zaśmiałam się.
- Nie ty mów- Przewróciłam oczami.
- Spieszysz się dokądś?
- Jestem umówiony w studiu tatuaży- Moje oczy zabłysnęły. Kocham tatuaże.
- Serio? Mogę jechać z tobą?
- Jeśli chcesz- Mruknął.
- Oczywiście że chcę. Może przy okazji zrobię sobie jakąś dziarę- Powiedziałam udając rozmyślanie. Harry parsknął śmiechem.
- Dobra, dobra. Zbieraj się- Wstałam od stołu zostawiając trochę jajecznicy na talerzu. Zrobiłam delikatny makijaż i spięłam włosy w niedbałego koka. Zbiegłam po schodach.
- Jestem gotowa- Powiedziałam a Harry po raz kolejny zachichotał nabijając się ze mnie. Pocałowałam go w kącik ust i poczochrałam za włosy. Wsiadłam do auta i zapięłam pasy. Harry wsadził kluczyk do stacyjki i po chwili odpalił.
- Pojedziemy potem do mojej babci?
- Mhm- Włączyłam radio i zaczęłam nucić piosenkę. Na miejsce dojechaliśmy po kilkunastu minutach. Wysiadłam z auta i ruszyłam za Harrym. Weszliśmy do budynku i skierowaliśmy się do jakiegoś pomieszczenia. Harry nie puszczał mojej dłoni.
- Cześć- Powiedział wchodząc do środka.
- O cześć- Powiedziała wysoka dziewczyna o czarnych włosach.
- Usiądź- Wskazał na krzesło. Posłusznie usiadłam i patrzyłam co w okół się dzieje. Harry mówił coś do czarnowłosej a ta co jakiś czas wybuchała śmiechem. Prawie w cale się nie skrzywił gdy dziewczyna zaczęła maszynką robić tatuaż. Nie chciał mi powiedzieć co to jest. Wiem tylko że jest to napis nad lewą piersią. Czas płynął mi wolno więc z nudów zaczęłam grać w gry na telefonie.
- Okej... skończyłam- Usłyszałam i oderwałam się od gry. Podeszłam do niego. Moje serce zatańczyło gdy przeczytałam napis. Uwiesiłam mu ręce na szyi i mocno go pocałowałam. Uśmiechnął się ukazując swoje dwa cudne dołeczki. Wytatuował sobie napis ' Skylar.R.'.
- Czy mogłabym sobie też zrobić?- Spytałam dziewczyny. Spojrzała na zegar.
- Tak- Uśmiechnęła się. Harry patrzył na mnie zdziwiony. Położyłam się na macie. Powiedziałam jej że chcę napis 'Harry' na kości biodrowej. Styles podszedł do mnie i chwycił moją rękę. Byłam mu wdzięczna bo bolało. Nie wiem jak on mógł sobie spokojnie siedzieć. Zamknęłam oczy i mocno przygryzłam wargę.
- Kocham cię- Usłyszałąm szept przy prawym uchu i momentalnie moje mięśnie się rozluźniły.
*
- Wejdźcie- Powiedziała moja babcia wpuszczając nas do środka. Mocno nas uścisnęła. Przywitaliśmy się jeszcze z dziadkim i moją mamą.- Upiekłam placek
- Oh babciu nie musiałaś
- Nie masz ochoty na słodkie?- Spytała mając na myśli moją ciążę.
- Mam- Powiedziałam i ścisnęłam dłoń Harry'ego.- Mamo...
- Hm?
- Zrobiłam sobie tatuaż- Powiedziałam a Harry cicho zachichotał.
- Jaki?- Odkryłam koszulkę i pokazałam. - Ładny
- Harry ma moje imię- Powiedziałam podekscytowana.
- Proszę- Naszą rozmowę przerwałą babcia kładąc sernik i jakiś nie znany mi placek. Nałożyłam sobie dwa kawałki.
- Mmmm... pyszne- Babcia zachichotała wraz z moją mamą. Harry jeździł dłonią po moim udzie. Strzepnęłam ją i usłyszałam gardłowy śmiech.
- Jak ci się mieszka Sky u Harry'ego?
- Na razie nie narzekam- Zachichotałam.- A gdzie reszta lokatorów?
- Pojechali zwiedzać- Odpowiedziała babcia. Skinęłam głową.
- Chodź Harry. Pokaże ci to i owo- Dziadek wyciągnął Harry'ego od stołu i razem wyszli.
- Kochanie nawet nie wiesz jak się cieszę- Powiedziała babcia mocno mnie przytulając. Uśmiechnęłam się do niej serdecznie.
- Sądzę że Harry bedzie dobrym ojcem- Powiedziała moja mama.
- No nie wiem. Ja zawsze na miejscu Harry'ego postawiałam sobie Nialla. Pasują do siebie idealnie.
- Ja uważam inaczej. Harry to dobry chłopak- Słuchałam uważnie ich rozmowy.
- Ale nie widzisz że ten chłopak nie zachwouje się jak gotowy do roli ojca? Nie dziwię ci się Sky że mu nie powiedziałaś
- Przestańcie- Powiedziałam łamiącym się głosem. Mogły rozmawiać o wszystkim ale wybrały temat który był dla mnie najtrudniejszym i najbardziej bolesnym. Teraz tym bardziej czuję wewnętrzny ból. Babcia potwierdziła moje przypuszczenia. Wyszłam z domu nie zważając na ich wołania. Pobiegłam w stronę rzeki. Otarłam łzę która cudem wydostała się z moich oczu. Usiadłam na brzegu i podkurczyłam nogi. Nie tak wyobrażałam sobie przyszłość. Chciałam mieć dziecko z dojrzałym mężczyzna który na pewno by mi pomógł je wychować ale chyba nie mogłam oczekiwać tego od Harry'ego. Sama nie wierze w to co właśnie trafiło do mojej głowy. Cofnęłabym czas, gdybym tylko mogła. Nie chciałabym tego cholernego incydentu na plaży. Zrujnował moje życie.
- Wszystko w porządku Sky?- Usłyszałam głos Harry'ego i przeklęłam pod nosem. Otarłam policzki i zrobiłam dobrą minę.
- Tak- Wstałam i otrzepałam spodnie
- Płakałaś?
- Nie- Ruszyłam wymijając jego postać.- Jedźmy do domu
- Przecież widzę...
- Nic się nie stało!- Krzyknęłam.
- Ej... spokojnie- Przybliżył się do mnie. Chwyciłam materiał jego koszulki i zacisnęłam w pięść. Mocno go popchnęłam i zaczęłam histerycznie uderzać w jego tors.- Sky! Uspokój się!- Dopiero teraz dotarło do mnie co zrobiłam. Ugh... głupia ja. Okręciłam się na pięcie i zaczęłam iść.- Sky! zaczekaj!
- Daj mi spokój
- Co się stało?
- Coś sobie uświadomiłam
- Co takiego?
- Nie ważne- Przetarłam twarz i stanęłam obok auta.- To jedziemy?- Spytałam.
- Kobiety- Mruknął. Nie kochanie uroki bycia w ciąży.
Moje życie nigdy nie było łatwe. Od trzynastego roku życia zostałam tak naprawdę pozbawiona cech dziecka i nastolatki. Stałam się dojrzałą kobietą która za wszelką cenę chciała pomóc mamie. Zajęłam się wszystkim. Nie mogłam zrozumieć ojca który nas zostawił. Byłam na niego wściekła i stał się moim wrogiem. Nienawidę takich osób i na pewno nigdy kimś takim nie chciałabym być. Wierzę że Harry taki nie jest i mnie nie zostawi ale mimo to boję się powiedzieć. Powiem gdy widoczny będzie mój brzuch. Teraz niech to będzie tajemnica. Dziecko powinno być owocem miłości ale nie zawsze tak jest. Niektórzy z nas po prostu nie zdają sobie sprawy z tego jak bardzo ważna jest dla nas bliskość i miłość. Każdy jej potrzebuje. Dlaczego alkoholicy nie przestają pić gdy zostaną wyrzuceni z domu? Bo brakuje im tych osób. Chcą zapomnieć wlewając w siebie to świństwo. W naszych sercach powinno być miejsce na współczucie i uczucia. Człowiek bez uczuć to jak człowiek bez duszy. Kochaj sercem z uczuciami a nie rozumem z pragnieniem miłości.
____________________________________
Oto kolejny rozdział. Jest mi strasznie przykro z ilości komentarzy pod ostatnim rozdziałem. Ten rozdział nie jest długi bo nie daliście mi mocnej motywacji.
Kocham i pozdrawiam ;*
7 komentarzy= next
kocham <3
OdpowiedzUsuńNext <33
OdpowiedzUsuńKocham :***
OdpowiedzUsuńKocham tego blog
OdpowiedzUsuńZajebiście piszesz.. :*******
OdpowiedzUsuńOMG... Kocham... <33 Pisz dłuższe.
OdpowiedzUsuńCiekawe co Harry na temat ciązy powie. Dodaj na drugiego blooga coś.<33
OdpowiedzUsuńA jej 8 komentarz. Kocham tego bloga. Dodaj coś na następnego bloga.
OdpowiedzUsuńNajwiększa twoja fanka <33
@hippo2110
O Boze nie wieżę własnym oczom. Myślałam że pomyliłam blogi. Dziękuję kochani. Kurcze tak wypadlo ze we wtorek, srode i piątek mam sprawdzian wiec jak juz to dodam cos w weekend. Bardzo was przepraszam. Na pewno nie zrezygnuje z pisania bo ja bez tego nie potrafie żyć. Dobra juz koncze bo i tak tego nikt nie przeczyta.
OdpowiedzUsuńsuper rozdział zastanawiam się co zrobi Sky powie mu czy nie .Czekam na nexta i życze weny.//Marchewa
OdpowiedzUsuń