- Już, już- Mówię gdy otwieram drzwi. Serce się zatrzymuje gdy widzę nieźle wkurwionego Stylesa. Wchodzi do środka i zamyka z hukiem za sobą drzwi. Instynktownie cofam się do tyłu. Słyszę jak przyjaciółka wchodzi do salonu.
- Co tu do cholery robisz?!- Atakuje go. Patrzy na nią wzrokiem, który nie świadczy niczego dobrego. Cam milczy i wydaje mi się, że tylko stoi na straży w razie potrzeby.
- Czego chcesz?
- To ty mi kurwa powiedz co to ma być?!- Podskakuję na jego ton.
- Harry...
- Znów chciałaś mnie zostawić?! Naprawdę nie wiedziałem, że jesteś taką egoistyczną suką!- Do moich oczu napływają łzy. Camila mówi coś do niego, ale nie rozumiem jej słów. Ciągle słyszę jego.
- Ja...ja- Próbuję coś powiedzieć, ale on popycha mnie na ścianę. Łzy uciekają z moich oczu.
- Zachowałaś się jak dzi...- Nie kończy gdy przerywa mu Darcy. Każdy jednak wie co chciał powiedzieć.
- Mamusiu?- Odwracam wzrok w jej stronę. Wygląda na zaniepokojoną. W jej rączkach znajduje się miś, którego dostała od Nialla. Od tego czasu się z nim nie rozstaje.
- Kochanie...- Zaczynam, ale Cam chwyta ją za rączkę.
- Darcy powinnaś być w pokoju- Mam ochotę zapaść się pod ziemię, uciec czy strzelić sobie kulkę w łeb. Camila po chwili otwiera i zamyka buzię jak ryba. Patrzy na mnie błagalnym wzrokiem. Po chwili bierze dziewczynkę na ręce i idzie z nią na górę. Spoglądam na Harry'ego. Jego wzrok tkwi we mnie.
- Darcy?- Marszczy czoło. - Dlaczego nazwałaś ją kurwa Darcy?! Gdzie jest Niall?
- Harry- Wzdycham i uwalniam się od Harry'ego. Zaczynam chodzić w kółko. - To imię mi się po prostu podobało, a Niall… nie jest jej ojcem
- To kto nim jest?!- Warczy.
- Nie ważne! Nie powinno cię to interesować!
- Chcę ją zobaczyć!
- Po co?!- Krzyczę, ponieważ sądzę, że Harry chce zobaczyć czy Darcy posiada to samo znamię co on. Nie mogę na to pozwolić. Wbiega do pokoju w którym jest Camila i Darcy. Biegnę zaraz za nim.
- Możesz zostawić nas samych?- Zwraca się do Camili oschłym tonem. Ta jedynie spuszcza wzrok i wychodzi z pokoju. Stoję w drzwiach nie wiedząc co robić. Uważałby mnie za psychopatkę gdybym nie pozwoliła mu z nią porozmawiać. Ach... niech będzie co ma być i tak już jestem wystarczająco tym wszystkim zmęczona.
Kuca przy niej. Darcy wydaje być się nieco zdenerwowana.
- Dlaczego krzyczałeś na mamusię?- Pyta, a do moich oczu cisną się łzy.
- Dorośli tak czasami mają
- Czyli nie jesteś zły?- Uśmiecham się sama do siebie.
- Nie- Odpowiada. Rozmawiają jeszcze przez chwilę. Harry porusza temat misia, którego nadal trzyma w swoich drobnych rączkach. Widzę, że Darcy czuje się już swobodnie.
- Widzisz?- Pyta dziewczynkę. Odrywam wzrok z okna i przenoszę na nich. Harry pokazuje swoje znamię. O nie!- To znamię- Uśmiecha się. Widzę jak Darcy podnosi swoją bluzeczkę. Wstrzymuję oddech i zamykam oczy. Nie jestem nic w stanie zrobić.
- Patrz! Też mam takie!- Darcy krzyczy radośnie. Otwieram oczy i widzę Harry'ego, który klęczy przy niej, a jego mina nic nie wyraża. Zupełnie jakby dla niego czas stanął w miejscu.
- Nie możliwe- Szepta, a po chwili wstaje i do mnie podchodzi. Ciągnie mnie za łokieć do innego pokoju. Szybko rozpoznaję pokój iż jest to ten w którym spałam wraz z Niallem.
- O co tu kurwa chodzi!?- Widzę, że panuje w nim pełno emocji z którymi sobie nie radzi.
- Usiądź- Robi tak jak mu karze.
- Darcy... Darcy jest twoją córką- Mówię szybko by pozbyć się ciężaru. Po wypowiedzianych słowach puszczają mi emocje i z moich oczu wypływa potok łez. Patrzy na mnie jakbym powiedziała, że za chwilę ma się skończyć świat.
- Jak?- Chowa twarz w dłoniach.
- Zaszłam w ciążę po wakacjach...
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- Sądziłam, że mnie znienawidzisz, że zostawisz- Przez chwilę się nie odzywa. Ta cisza jest krępująca.
- Jak mogłaś tak myśleć?! Przecież byłaś dla mnie wszystkim- Mówienie o naszej miłości w czasie przeszłym jest bardziej bolesne niż bym się spodziewała. - Nie wiem co myśleć- Mierzwi swoje włosy- Gdybym wiedział... Nie pozwoliłbym ci wychowywać jej samej
- Harry...
- Przestań- Marszczę czoło.
- Ale...
- Muszę to wszystko przemyśleć- Zrywa sie na nogi i wybiega z domu. Słyszę trzaśnięcie drzwi. Siadam na łóżku i chowam twarz w dłoniach.
Nie tak wyobrażałam sobie dzień w którym Harry dowie się prawdy. Sądziłam, że w tedy będę na to przygotowana, a okazuje się, że było to niespodziewane. Czuję się źle. Nic mi sie nie układa, jestem w rozsypce.
Znów brakuje mi mamy. Zapewne doradziłaby mi co mam teraz zrobić. Harry zapewne będzie chciał usłyszeć więcej gdy tylko ochłonie.
Nie mogę tutaj zostać na długo. W stolicy czeka na mnie praca.
- Sky! Tak bardzo cię przepraszam. Ja naprawdę nie chciałam- W pokoju roznosi się głos mojej przyjaciółki.
- Nic się nie stało... W końcu i tak prawda wyszła by na jaw- Przytula mnie mocno do siebie. Cieszę się, że mam ją. Jednak w tej chwili najbardziej brakuje mi Nialla.
***
To dziwne uczucie gdy tak długo skrywana prawda wychodzi na jaw. Czuję pustkę, ale również jakby spadł mi ciężar, który ciągle nosiłam. Powinnam chyba czuć się w tym przypadku lepiej, ale nie do końca tak jest. Pojawiają się wyrzuty sumienia przez, które zaczynam wszystkiego żałować. Sądzę, że moje życie wyglądało lepiej te cztery lata temu. Tak wiele rzeczy jest teraz skomplikowanych. Nie zawsze potrafię sobie z nimi poradzić. Zgrywam twardą, ponieważ nie chcę od każdego troski. Chcę potrafić radzić sobie sama z problemami.
Harry... No właśnie. To kompletnie pokręcona sprawa. Nigdy nie czułam się tak szalenie. Raz mam ochotę go udusić, a innym razem mam ochotę go całować. Może to miłość z którą walczę, ale nieustannie przegrywam? Jest zbyt silna na moją wykończoną duszę. Wcześniej byłam silniejsza i potrafiłam być na niego wściekła i o nim nie myśleć, ale odkąd się pojawił, a moja mama wraz z babcią i dziadkiem zginęła, osłabłam. Nie potrafię już odróżnić czy jestem nadal na niego zła czy nie. Wydaje mi się, że nie chcę mu wybaczać, ale to co płynie z serca jest przeciwne temu. A to co płynie z serca kontra moja upadająca dusza... przegrana walka. Tylko co teraz? Co jeśli to uczucie przejmie nade mną całą kontrolę?
Co teraz będzie? Nie wiem czy ze mną będzie chciał rozmawiać... Nie wiem nic i czuję się z tym źle. Lubię wiedzieć na czym stoję.
*
Zostałam w rodzinnym miasteczku jeszcze noc, tylko dzięki namowom Harry'ego. Chciał bym została żeby mógł ze mną na spokojnie porozmawiać w dzisiejszy dzień. Prosił o spotkanie w parku i również bym wzięła ze sobą Darcy.
- Dokąd idziemy?- Pyta Darcy gdy przemierzamy jedną z ulic.
- Pójdziemy do parku. Muszę porozmawiać z Harrym- Dziewczynka westchnęła jakby sądziła, że będzie się nudziła- Jest tam też plac zabaw- Powiedziałam by poprawić jej nastawienie. Uśmiechnęła się.
Dojście do parku zajęło nam kilka minut. Szłam ścieżką rozglądając się w poszukiwaniu Harry'ego. Z każdym krokiem moje serce zaczynało coraz bardziej bić. Gdy zobaczyłam znajomą sylwetkę myślałam, że wyskoczy z piersi. Przez te cztery lata zmężniał. Na jego ciele przybyło kilka tatuażu. Włosy zaczesuje teraz zupełnie inaczej niż kiedyś, ale wygląda tak bardzo seksownie. Zauważyłam, że również jego styl ubierania uległ zmianie.
- Cześć- Witam się. Zaskakuje mnie tym, że się do mnie uśmiecha i odpowiada. Pochyla się i wita z Darcy. Po krótkiej wymianie zdań dziewczynka pyta czy może iść się pobawić. Oczywiście, pozwalam jej. Wraz z Harrym zasiadamy na ławce. Odchrząkuje i zaczyna rozmowę.
- Chciałbym porozmawiać o tym co teraz będzie
- Sądziłam, że będziesz chciał wiedzieć dlaczego ci nie powiedziałam i w ogóle- Wzruszam ramionami i odwracam wzrok w jego stronę, odrywając tym samym wzrok od Darcy.
- Nie, przemyślałem to sobie i już wszystko rozumiem- Unoszę jedną brew w zdziwieniu. - Trochę się pozmieniało, nie?- Uśmiechamy się do siebie. Kiwam głową.- Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? Teraz wydaje się to zabawne- Oboje zaczynamy sie śmiać.
- Byłam tobą oczarowana- Parkam śmiechem.
- O Boże.... Pamiętasz grę w butelkę?- Mówię gdy zaraz sobie to przypominam. Zaczyna się śmiać.
- Było ostro- Uderzam go w bark, ale nie przestaje się śmiać.
- Wszystko było takie pokręcone
- Dlaczego?
- Całe to ukrywanie...
- Było fajnie- Kręcę głową z dezaprobatą. Uśmiech nie znika mi z twarzy.
- Tamte wakacje były najlepsze- Wzdycham.
- Tęskniłaś?- Pyta jakby w ogóle nie słyszał moich wcześniejszych słów- Za mną?- Mówi gdy nie odpowiadam. Jestem w szoku i zaschło mi w gardle.
- Cholernie- Szeptam
- Przepraszam. Wszystko popsułem- Jego dłoń ląduje na mojej twarzy przez co czuję jakby poraził mnie prąd. Gładzi kciukiem mój policzek.
- To nie tylko twoja wina. Nie pozwoliłam ci się nawet wytłumaczyć- Dziwię się, że go bronię. W ogóle nie wierzę, że to mówię.
- Kocham cię- Jego twarz jest coraz bliżej mojej.
- Co?- Pytam głupio. W moim brzuchu znowu zaczyna się coś dziać. O nie.
- Kocham cię- Szepta i w tedy jego usta znajdują się na moich tworząc tak cholernie cudowny pocałunek, że mogłabym tak trwać wiecznie.
__________________________
Dziękuję za miłe komentarze :D
Mam nadzieję, ze zostawicie swoją opinię :*
Zapraszam na:
oraz na moje pozostałe blogi :D
Cudowne, jak zawsze. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i z całego serca życzę weny. :)
OdpowiedzUsuńdopiero dzisiaj zobaczyłam, że dodałaś rozdział i jest on ufggfklsjdhfkljsgbkjsdhvsildufhsiuhvskjdhfsiudgfskjwegfwiugf jest tak dobry, że brak mi słów
OdpowiedzUsuńWspaniały łał może będą razem ugh
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsze !!! czekam na nastepny mam nadzieje ze mozemy sie go spodziewac niebawem :)
OdpowiedzUsuńMaya
Super rozdział czekam na nn
OdpowiedzUsuń